2006

 

 

literki, pisanie, bale, święto dziadków - pasmo sukcesów !

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

asymetria talii, skrzywienie kręgosłupa

 

rehabilitacja

 

 

 

 

wizyta w Instytucie Patologii i Fizjologii Słuchu

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mała Marcelka od kilkunastu miesięcy przezywa fascynację literkami, czytaniem i pisaniem, ale ostatnio po prostu przechodzi samą siebie. Podejrzewam, że duży wpływ na jej zainteresowanie mają dwie rzeczy: Oli szkoła i regularny czas spędzany z mamą nad gazetką edukacyjną w której m.in. są ćwiczenia pisania literek i cyferek. Efekty są takie, ze Marcelinka zna wszystkie literki, większość cyferek, liczy niejednokrotnie powyżej dwudziestu, próbuje dodawać, i co najistotniejsze - sama wykazuje inicjatywę w uczeniu się nowych rzeczy. Np ostatnio z uporem maniaka ćwiczy swój podpis:

     Marcelka Filipowicz. 

Sporo literek, a ona po kolei wszystkie pięknie pisze. na razie przepisując na znikopisie z etykietki ze swoim nazwiskiem,. Pięknie wszystkie literki odwzorowuje, w prawidłowej kolejności. Efekt jest taki, że po dwóch tyg takiego ćwiczenia - Marcelka bierze kartkę i prosi o pomoc, bo nie wszystko pamięta (jakby nie patrzeć to kilkanaście literek). babcia wpadła w zdumienie, gdy Mała siadła u niej w pracy i zaczęła pisać swoje imię i nazwisko, prosząc o podpowiadanie kolejności. Po ćwiczeniu pisania, Marcelka zaczęła wyodrębniać pierwsze głoski z wyrazów wiec zabawa nr jeden w autobusach i na spacerach-mamo na k jest kot, a na L las, tak? Albo-  ooo jedzie L (samochód ze szkoły jazdy) jak lala! Teraz ćwiczymy pisanie przygotowując się do czytania - gdy chce coś napisać nie mówię po kolei liter tylko sylaby, najłatwiej na razie na dwuliterowych. Fi-li-po-wi-cz, albo la-la, ma-ma, kot bez problemu i większość znanych krótkich wyrazów trzyliterowych i dwusylabowych. Dzięki temu niedługo zacznie składać wyrazy w sylab i czytać. Nauka czytania trochę od drugiej strony, ale idę za jej wskazówkami i ciągutkami. Skoro zaczęła od pisania -  wykorzystamy jej preferencje :). 

Inny powód do radości i dumy to jej zdolności w kontaktach między ludzkich, umiejętność zabawy, humor i pogoda ducha, oraz brak zawstydzenia, nieśmiałości. Jeśli tylko wie, ze może wystąpić, pochwalić się swoimi umiejętnościami, prezentuje je z wrodzonym wdziękiem, bez cienia wyniosłości. zaprezentowała się między innymi na forum Oli klasy w obecności dzieci i rodziców w dniu balu. Stanęła na środku klasy i zaśpiewała:) 

 babcia opowiada bajki,
dziadek dym wypuszcza z fajki

mama obiad nam gotuje,
tata meble reperuje

siostra na pianinie gra,
nic nie robie tylko ja 

bo mam lat zaledwie trzy ,a co w domu robisz ty?!

moja babcia i mój dziadek,
moja mam i mój tata

moja siostra oraz ja -aaa to rodzinka na sto dwa!!!!

owacje jakie zebrała, niejeden artysta chciałby otrzymać :)

W  przedszkolu  przed feriami zorganizowany był Dzień Dziadków wraz z poczęstunkiem dla nich i wnuczków. W ramach akademii - wierszyki, piosenki, taniec. Przekonuję się, że pomimo wady wymowy i nieruchomości żuchwy  Marcelka świetnie daje sobie radę w recytacji, śpiewie. W tańcu od zawsze :) Ma ucho, wyczucie rytmu, nie fałszuje... czy będzie mogła swoje możliwości wykorzystać i talenty rozwinąć....?


wizyta u lekarza rehabilitacji i ortopedy dała diagnozę - skrzywienie kręgosłupa prawostronne w odcinku piersiowym.


rehabilitacja zalecona prze lekarza ortopedę: leżenie na brzuszku na np. poduszce elektrycznej w czasie oglądania tv, czytania książeczek, rozciąganie mięśni poprzez ćwiczenia z naciskiem na prawą stronę

rehabilitacja zalecona przez lekarza rehabilitacji: 2 x tydz zajęcia 30 minutowe w zakładzie rehabilitacji na Chodźki: rowerek, mostki, unoszenie główki, etc foto rehabilitacja


W kwietniu byłyśmy na wizycie w Instytucie Patologii i Fizjologii Słuchu. Okazało się że Marcelki niedosłuch jest wywołany przez gromadzący się w jej uszku płyn. W sierpniu czeka ją zabieg w czasie którego zostaną założone dreniki odprowadzające płyn z uszu.

Podobno cała operacja jest nieskomplikowana i nie niesie ze sobą szczególnego ryzyka. Po zabiegu będzie wyraźnie zauważalna poprawa w słuchu

Zabieg ten polega na wykonaniu niewielkiego nacięcia błony bębenkowej i usunięciu za pomocą bardzo cienkich rurek (ssaków) zalegającej za błoną bębenkową wydzieliny (najczęściej przepłukuje się także jamę bębenkową odpowiednimi lekami). Następnie w celu utrwalenia efektu słuchowego oraz lepszego upowietrznienia jamy bębenkowej zakłada się do błony drenik wentylacyjny. Zabieg ten jest wykonywany przez przewód słuchowy zewnętrzny.

Dreny wentylacyjne swym kształtem najczęściej przypominają maleńką (kilkumilimetrową) szpulkę na nici. Szpulka ta jest tak umieszczana w błonie bębenkowej, że jeden jej kołnierzyk leży pod, a drugi nad powierzchnią błony. Przez otwór w drenie wyrównywane są ciśnienia po obu stronach błony oraz możliwe jest stałe usuwanie tworzącego się w jamie bębenkowej wysięku. Stosowane są różne typy drenów wentylacyjnych w zależności od nasilenia zmian chorobowych w uchu. Dreny są wykonywane z różnych materiałów, najczęściej z tworzywa sztucznego (teflon, silikon), rzadziej z metalu.